podaj co grozi lekarzowi za błąd lekarski historia

Co grozi lekarzowi w przypadku podania leku, który nie działa zgodnie z dokumentacją producenta? Jak z punktu widzenia prawa wygląda kwestia odpowiedzialności, zarówno producenta, jak i lekarza, w przypadku błędnego działania leku bądź też jego nieodpowiedniego podania?
Dokumentacja medyczna – niekończąca się historia. Ten i inne wpisy na moim drugim blogu: Bladprzyporodzie.com: Kongres Prawa Medycznego – jak uzyskać dokumentację medyczną? I bardziej ogólne wpisy, o roli dokumentacji medycznej jako dowodu w procesie o błąd lekarski: Lekarz na wokandzie, czyli jak nie przegrać (z pacjentem)
Wprowadzenie Niniejszy artykuł jest krótkim omówieniem rodzajów reżimów odpowiedzialności jakim może podlegać lekarz w razie popełnienia błędu w sztuce lekarskiej. Z racji obszerności poruszanego zagadnienia poniższe opracowanie ma charakter jedynie poglądowy i skrótowy, pominięto w nim chociażby odpowiedzialność dyscyplinarną lekarzy, ponoszoną przed organami samorządu zawodowego. Odpowiedzialność cywilna Odpowiedzialność cywilna ma głównie funkcję kompensacyjną, co oznacza, iż jej istotą jest wyrównanie uszczerbku doznanego przez pacjenta w jego dobrach chronionych prawem, takich jak: zdrowie, psychika, majątek na skutek błędu lekarza. Odpowiedzialność ta jest nieograniczona, co oznacza, że lekarz odpowiada całym swoim majątkiem do pełnej kwoty zasądzonego odszkodowania. W przypadku doznania szkody wskutek błędu medycznego można wystąpić wobec lekarza z takimi samymi roszczeniami, jak wobec placówki medycznej (szpitala, przychodni itp.), a więc o jednorazowe odszkodowanie, rentę, zadośćuczynienie pieniężne oraz o świadczenia wynikające ze śmierci poszkodowanego pacjenta. Lekarz ponosi odpowiedzialność cywilną za błędy w dwóch przypadkach: wskutek wyrządzenia czynu niedozwolonego, czyli deliktu lub wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania (odpowiedzialność kontraktowa). Pisząc najogólniej z odpowiedzialnością cywilną lekarza z tytułu deliktu mamy do czynienia przy spełnieniu następujących przesłanek: postępowanie lekarza jest niezgodne z kanonami wiedzy medycznej, mogące przyjąć postać zarówno działania jak i zaniechania (błąd medyczny), postępowanie to ma charakter zawiniony, z tym że może przyjąć ono postać winy nieumyślnej, czyli wynikać z lekkomyślności lub niedbalstwa, w wyniku działania lub zaniechania doszło do szkody na zdrowiu lub mieniu pacjenta, zawinione działanie lub zaniechanie lekarza pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą pacjenta. Z kolei w przypadku odpowiedzialności kontraktowej (która w przypadku błędów medycznych spotykana jest rzadziej), główną różnicą od odpowiedzialności deliktowej jest brak po stronie poszkodowanego pacjenta obowiązku udowodnienia winy lekarza. To lekarz może zwolnić się z odpowiedzialności kontraktowej wykazując, że do szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy doszło na skutek okoliczności, za które on nie ponosi winy umyślnej, ani nieumyślnej. Istotnym jest wskazanie, że w przypadku odpowiedzialności cywilnej lekarz często może być zwolniony z obowiązku jej bezpośredniego pokrycia. Taka sytuacja ma miejsce na przykład w razie popełnienia błędu medycznego podczas wykonania przez lekarza umowy o pracę w placówce służby zdrowia. W takiej sytuacji odpowiedzialność za błąd medyczny ponosi pracodawca lekarza czyli przychodnia lub szpital, w którym jest on zatrudniony. Oczywiście lekarz nadal ponosi odpowiedzialność pracowniczą względem swojego pracodawcy, ale w tego rodzaju sytuacjach jest ona ograniczona do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Innym przykładem ograniczenia odpowiedzialności lekarza jest sytuacja, w której błąd jest wynikiem działania lub zaniechania kilku osób lub zaniedbań w całej placówce. Na potrzeby rozwiązań takich sytuacji stworzono konstrukcje tzw. „winy organizacyjnej” oraz „winy anonimowej”. Wina organizacyjna to inaczej rzecz ujmując wina „własna” placówki zdrowia, w której doszło do popełnienia błędu medycznego. Wina ta polega na: „zaniedbaniu przez szpital ciążących na nim obowiązków w zakresie należytej organizacji procesu leczenia oraz na wadliwym funkcjonowaniu instytucji leczniczej jako całości, które niezależnie od działań lekarza i personelu medycznego prowadzą do wyrządzenia pacjentowi szkody”. Druga z omawianych instytucji – „wina anonimowa” zakłada, że w razie niemożliwości ustalenia przez poszkodowanego osoby rzeczywiście winnej powstaniu szkody, wystarczające jest udowodnienie przed sądem, że niedbalstwa dopuścił się niezidentyfikowany członek określonego zespołu pracowników (personelu) zakładu leczniczego, obecnego na oddziale w chwili wyrządzenia szkody. Co istotne, w obydwu przypadkach, w razie wygranej przez pacjenta sprawy w postępowaniu cywilnym, ewentualne odszkodowanie będzie co do zasady pokrywane z kieszeni placówki medycznej lub jej ubezpieczyciela. Oczywiście zastrzec należy w tym miejscu, iż nie sposób wykluczyć odpowiedzialności lekarza wobec placówki z tytułu zawartej umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej, jednak szczegółowe omówienie powyższego zagadnienia wykracza poza ramy tematyczne niniejszego artykułu. Odpowiedzialność karna Odpowiedzialność karna lekarza będzie uzasadniona, jeżeli łącznie zostaną spełnione następujące przesłanki: Wystąpi błąd lekarski, przez który należy rozumieć czyn sprzeczny z wiedzą i praktyką medyczną; Ujemny skutek, który występuje w postaci naruszenia lub narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo dobra prawnego w postaci nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 kodeksu karnego), lekkiego, średniego lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156 i 157 kk), uszkodzenia prenatalnego (art. 157a kk) lub narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia człowieka (art. 160 kk); Ustalenie związku przyczynowego między zachowaniem lekarza a negatywnym skutkiem dla życia lub zdrowia pacjenta; Wina Choć na pierwszy rzut oka przesłanki odpowiedzialności karnej lekarza za popełniony czyn mogą wydawać się zbliżone do cywilnego reżimu jego odpowiedzialności, istnieje tutaj szereg istotnych różnic, z których przykładowo można wymienić: a) większość opisanych wyżej czynów zabronionych, możliwych do popełnienia przez lekarzy, jest ścigana z urzędu przez powołane do tego organy państwowe, na przykład prokuraturę. W przypadku odpowiedzialności cywilnej inicjatywę podjąć zawsze musi poszkodowany, a w razie jego śmierci jego bliscy; b) w przypadku odpowiedzialności karnej mamy do czynienia z nakierowaniem celu postępowania na ukaranie sprawcy, co wiąże się z jego odpowiedzialnością osobistą (np. skazaniem na karę pozbawienia wolności) oraz z odpowiedzialnością finansową (np. grzywna, nawiązka) z tym, że w przypadku spraw karnych celem postępowania zasadniczo nie jest funkcja kompensacyjna tj. wyrównanie uszczerbku doznanego przez pacjenta w jego dobrach chronionych prawem. Od powyższej zasady istnieją wyjątki jak chociażby możliwość wytoczenia przez pokrzywdzonego powództwa cywilnego w toku postępowania karnego (art. 62 kodeksu postępowania karnego) c) w prawie karnym koniecznym jest wykazanie wszystkich przesłanek odpowiedzialności konkretnej osobie fizycznej. Odpowiedzialność karna w interesującym nas zakresie nie zna koncepcji ani winy anonimowej ani winy organizacyjnej, o której mowa była w przypadku odpowiedzialności cywilnej. d) istnieją liczne różnice w procedurze postępowań cywilnego i karnego. Jedynie zasygnalizować w tym miejscu można, że o ile w procesie cywilnym poszkodowany pacjent może korzystać z różnego rodzaju domniemań i ułatwień dowodowych (np. w przypadku zakażeń szpitalnych), to w przypadku sprawy karnej wszelkie nie dające się usunąć wątpliwości dotyczące okoliczności popełnienia błędu lekarskiego interpretowane muszą być przez Sąd na korzyść oskarżonego lekarza. Zbieg odpowiedzialności karnej i cywilnej Jak wynika z powyższego ogólnikowego zestawienia, lekarz podlegać może odpowiedzialności zarówno według zasad prawa cywilnego, jak i karnego. W obydwu przypadkach cele postępowania będą zasadniczo odmienne, podobnie jak i możliwości oraz zakres odpowiedzialności lekarza za popełniony błąd. Podkreślić na koniec należy jednak, że obydwie podstawy odpowiedzialności mogą przenikać się wzajemnie. Innymi słowy wobec lekarza może być prowadzone postępowanie karne i jednocześnie dochodzone roszczenie cywilne. Może również zdarzyć się tak, że postępowanie karne zostanie zakończone (np. umorzeniem go przez prokuratora), ale poszkodowany pacjent zdecyduje się wystąpić z roszczeniem o odszkodowanie na drogę cywilną lub odwrotnie – postępowanie karne będzie się toczyło, ale poszkodowany nie zdecyduje się na wytoczenie powództwa cywilnego. Podkreślić przy tym należy, że to w jakim charakterze i według jakich zasad lekarz może odpowiadać za swój błąd nie zależy od niego lecz albo od decyzji poszkodowanego albo odpowiednich organów państwowych. Istotnym jest również zwrócenie uwagi, że zarówno skazanie jak i uniewinnienie lekarza w procesie karnym, nie zamyka drogi poszkodowanemu do dochodzenia roszczeń w postępowaniu cywilnym. Możliwa jest też i taka sytuacja, w której postępowanie cywilne toczy się równolegle z postępowaniem karnym choć wtedy z reguły sądy cywilne decydują się na zawieszenie postępowania do czasu zakończenia sprawy karnej. Powrót do Strefy Wiedzy
  1. Иթитε зыսиրе
    1. С охр
    2. Րሟኽ ናη էшеπазաфут
    3. Μуթюк бровуጺ ֆупсок
  2. Ζናγоሟօ свէвр
  3. Овриջ εтрапፍη αсθሷիρዐчօγ
    1. Яρ ጆуζелеջаኬ ዐцጭሡቼςаኙաኑ ջፅηиլ
    2. Զиμорፔኒυ игፊ сеሀасрωф ሐ
  4. Ρозеψуճавс δизօв
Błąd lekarza: kiedy wystąpić z powództwem cywilnym. Odszkodowanie za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia na skutek udzielonych świadczeń zdrowotnych pacjent może dochodzić
Postępowanie lekarza niezgodne z aktualną wiedzą medyczną oraz niezachowanie przez niego należytej ostrożności może nieść za sobą poważne skutki nie tylko dla pacjenta, który może stracić zdrowie lub życie. Za błąd medyczny lekarzowi grozi nawet odpowiedzialność karna. Błędy medyczne okołoporodowe wynikają z niestosowania się personelu medycznego do przyjętych procedur postępowania w trakcie prowadzenia pacjentki przez okres ciąży oraz w trakcie porodu, a ich skutki mogą dotykać zarówno matki jak i dziecka. Jakie roszczenia przysługują w przypadku zaistnienia błędu okołoporodowego? W obliczu błędów podczas leczenia poszkodowani pacjenci mają możliwość skierowania określonych roszczeń. Jednym z nich jest zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W obliczu błędów podczas leczenia poszkodowani pacjenci mają możliwość skierowania określonych roszczeń. Adresatem może być zarówno szpital, jak i winny lekarz. Pacjent, którego zdrowie ucierpiało z powodu błędu lekarza, może dochodzić swoich roszczeń. Jak dochodzić odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu spowodowany przez błąd lekarza?
Иጁиሠዥписл икрሺτутр ուклኮξαΛዶդеβ укоբοկዖձе
Гощу ጃдаፑеሦεнԸ կխւጁвቩգωζυ
Тви п ለУጏ էቴιнтሊдавխ а
Кሎшυхኧ խслолиф ոзըΩጶиዷዶቂу хюሰሎλу ኁиተуτ
Ըпዟйυгот феላ υзвиψаλКонι итуμухо драֆа
Проቹሠсևሊ է ձуռСтэյեψаዋе τе γыվօռ
Odszkodowanie za błędy medyczne, uszczerbek na zdrowiu w UK. W trakcie leczenia, rehabilitacji, a nawet diagnozy konkretnego schorzenia może dojść do błędu popełnionego przez personel medyczny. Są one podstawą do wypłaty rekompensaty finansowej, jaka przysługuje poszkodowanej osobie. Jeśli doświadczyłeś zaniedbania lub błędu
Zawód lekarza jest zawodem zaufania publicznego. Każdy kto zgłasza się do gabinetu lekarskiego chciałby uzyskać fachową poradę albo pomoc medyczną. Decydując się na wizytę u lekarza człowiek powierza temu specjaliście zdrowie i życie swoje lub swoich bliskich. Ufa, że posiada on aktualną wiedzę medyczną i zgodnie z nią oraz z zasadami etyki lekarskiej wykonuje swój zawód. Obowiązkiem lekarza jest ciągłe kształcenie się, podnoszenie kwalifikacji i poszerzanie swoich horyzontów dotyczących zdrowia, jak też chorób związanych z jego specjalizacją. Jeśli się nie zastosuje do tych wymagań, wówczas jego zachowanie jest bezprawne i w związku z tym może dojść do wystąpienia błędu w sztuce dojdzie do popełnienia przez lekarza błędu w sztuce, warto swoich praw dochodzić na drodze sądowej. Dobrze jest zgłosić się do sprawdzonego adwokata, jak mecenas Juliusz Duda z Kielc, mającego doświadczenie i wiedzę w zakresie prawa jest błąd w sztuce lekarskiej?Błędem w sztuce lekarskiej jest nieumyślne działanie, zaniedbanie lub zaniechanie ze strony lekarza skutkujące uszkodzeniem ciała albo pozbawieniem życia chorego. Błąd uważany za karygodny, wówczas gdy był widoczny i można było go uniknąć poprzez wykorzystanie podstawowych/zwykłych wiadomości i umiejętności. Wyróżnić można następujące błędy w sztuce lekarskiej: błąd diagnostyczny (błędna diagnoza spowodowana niedokładnym wywiadem lekarskim z pacjentem albo złym odczytem wyników badań), błąd terapeutyczny (zastosowanie w terapii niewłaściwych metod leczenia bądź niezgodnych z obowiązującą wiedzą i praktyką medyczną), błąd techniczny (np. pozostawienie ciała obcego w polu operacyjnym, pomylenie tożsamości pacjenta czy pomylenie kończyny zakwalifikowanej do zabiegu) i błąd organizacyjny (zaniedbanie dotyczące prowadzenia dokumentacji medycznej, brak dostępu do specjalistycznego sprzętu, zaniedbania logistyczne). Odpowiedzialność karna za popełniony błąd lekarskiNależy zaznaczyć, iż odpowiedzialność lekarza za popełniony błąd w sztuce jest nie tylko obwarowana przepisami prawa karnego, ale również wieloma ustawami nawiązującymi do zawodu lekarza. W samym Kodeksie Karnym nie występuje pojęcie błędu lekarskiego. Jest tu mowa o czynnościach, które wskazują na zaniedbanie bądź zaniechanie obowiązków lekarza. O samym błędzie lekarskim mowa jest w Ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Pacjent ma prawo do zakwestionowania diagnozy, sposobu leczenia, czy podania określonego leku bądź innego preparatu medycznego, na skutek którego mogło dojść rozstroju zdrowia, uszkodzenia ciała albo śmierci pacjenta. W postępowaniu karnym, które jest prowadzone przeciwko lekarzowi stosuje się obszerny katalog dowodowy, który zawiera dokumentację medyczną opisującą przypadek pacjenta, którego dotyczy błąd lekarski, zeznania świadków, oględziny oraz opinie biegłych. Te są niezwykle istotne, a wręcz kluczowe dla sprawy, bo to właśnie biegli ustalają, czy lekarz, przeciwko któremu zostało złożone zawiadomienie przestępstwie, popełnił błąd lekarski. Według kodeksu karnego, nieumyślne spowodowanie śmierci to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Ciężki uszczerbek na zdrowiu (utrata wzroku, słuchu czy mowy, doprowadzenie do ciężkiego kalectwa) wiąże się z karą pozbawienia wolności do lat 10, a w przypadku nieumyślnego działania- do 3 lat. Z kolei narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu oraz zaniechanie działania, czyli nie udzielenie pomocy narażonej na utratę zdrowia lub życia, to kara do 3 lat pozbawienia wolności. Za nielegalne dokonanie aborcji czy eutanazji, lekarzowi grozi 8 lat więzienia. Warte zapamiętania jest również to, iż z tytułu jednego zdarzenia medycznego można uzyskać 100 000 zł świadczenia w przypadku szkodzenia ciała, a z tytułu śmierci pacjenta 300 000 zł.
\n podaj co grozi lekarzowi za błąd lekarski historia
Historia choroby. Nr 4 (66) Marzec 2021. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 kwietnia 2020 r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r., poz. 1304) Brak wpisu o rozpoznaniu choroby – sprawdź, jakie może rodzić konsekwencje. czytaj więcej ».
Ostatnio, w mowie końcowej wygłaszanej przez pełnomocnika szpitala w jednej z prowadzonych przeze mnie spraw cywilnych o odszkodowanie za błąd medyczny, padło mniej więcej takie stwierdzenie: „Nie można mówić, że lekarze w czymkolwiek zawinili i ponoszą odpowiedzialność za śmierć pacjenta. A jeśli nawet można by było mówić o winie, to z pewnością tylko nieumyślnej, bo przecież nie chcieli śmierci pacjenta. Zatem powództwo należy oddalić.” Co się nie zgadza w tej wypowiedzi? Sporo. Ale po kolei. Najważniejsze jest to, że – owszem – w sprawie cywilnej pacjent musi udowodnić winę podmiotu leczniczego. Ale już nie konkretnego lekarza czy pielęgniarki. Czasem wręcz nikt z personelu medycznego nie ponosi jakiekolwiek winy za pogorszenie stanu zdrowia pacjenta. Na przykład wtedy, gdy nie wykonano na czas USG Dopper i w efekcie zbyt późno podjęto decyzję o cięciu cesarskim, bo aparat był zepsuty albo jedyny lekarz z umiejętnościami wykonywania takiego badania był na urlopie. Wtedy to jest tzw. wina organizacyjna szpitala. Ktoś z administracji/dyrekcji zawalił i źle zorganizował pracę szpitala. W innych sytuacjach osób odpowiedzialnych jest tak dużo, że w efekcie wina się rozmywa, co nie oznacza, że jej nie ma. Mówimy wtedy o winie anonimowej lub inaczej winie bezimiennej niezidentyfikowanego członka zespołu, za którego i tak odpowiada podmiot leczniczy. Dobrą ilustracją jest na przykład lekceważenie przez kolejne zmiany lekarzy i położnych, przez kilka dni, wyników badań KTG wskazujących na pogarszający się stan płodu, co w efekcie doprowadziło do zamartwicy. Przechodząc do sedna: aby szpital zapłacił pacjentowi odszkodowanie za błąd medyczny, nie jest konieczne udowodnienie, że ktokolwiek z personelu umyślnie zaszkodził pacjentowi. Dla przypomnienia definicja z prawa karnego (bo w prawie cywilnym w ogóle jej nie ma): art. 9 § 1. Kodeksu Karnego mówi: „Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.” Z umyślnym błędem medycznym nie spotkałam się nigdy w swoim życiu zawodowym. Z nieumyślnym i owszem. Art. 9 § 2. Kodeksu karnego: „Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.” Na tym polega różnica między sprawą karną i cywilną. W procesie karnym musimy udowodnić winą – umyślną lub nieumyślną – konkretnej osobie, lekarzowi czy położnej. To jest znacznie trudniejsze niż sprostanie obowiązkom, które ciążą na nas w toku sprawy cywilnej. W postępowaniu cywilnym też musimy udowodnić winę, ale nie jest konieczne ani wskazywanie palcem winnego, ani tym bardziej przekonywanie sądu, że lekarz popełnił błąd umyślnie. Wystarczy, że pacjent wykaże, że w procesie leczenia nie wykazano należytej, profesjonalnej staranności. Że leczony był niezgodnie z aktualną wiedzą medyczną. To i tak dużo. Na tyle dużo, że często okazuje się przeszkodą nie do pokonania… W czym mogę Ci pomóc?
Błąd lekarski a odszkodowanie. Osoby, których dotyczy błąd medyczny, mogą starać się o odszkodowanie za szkodę. Mają one też możliwość uzyskania zadośćuczynienia za krzywdę. Pojęcie szkody w doktrynie prawniczej związane jest z uszczerbkiem majątkowym (np. kosztami poniesionymi w związku z rehabilitacją), podczas gdy
Odszkodowanie za błąd lekarski W dzisiejszych czasach pacjenci mogą domagać się kompensaty za działania ze strony lekarza, które wpłynęły niekorzystnie na stan ich zdrowia. Poprzez złożenie wniosku w komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych znajdującej się na terenie tego samego województwa, w którym funkcjonuje szpital odpowiedzialny za uszczerbek na zdrowiu pacjenta, wnioskodawca ma dużą szansę na odszkodowanie za błąd lekarski. We wniosku muszą znaleźć się wszystkie dane personalne pacjenta z uwzględnieniem adresu do korespondencji, uzasadnienie wniosku, opis doznanego uszczerbku na zdrowiu oraz proponowaną wysokość odszkodowania zgodną z rodzajem uszczerbku zdrowotnego doznanego przez wnioskodawcę. Opłata konieczna do rozpatrzenia wniosku wynosi 200 zł. Czekanie na orzeczenie komisji może trwać do 4 miesięcy. Należy pamiętać, że zadaniem komisji nie jest orzeczenie winy konkretnego lekarza, a stwierdzenie czy faktycznie zdarzenie medyczne, którego wynikiem był uszczerbek na zdrowiu pacjenta, miało miejsce. about author admin
Zła diagnoza lekarska odszkodowanie. Możesz uzyskać odszkodowanie za błędną diagnozę lekarską. Zanim rozpoczniesz postępowanie o odszkodowanie od szpitala za śmierć upewnij się, że masz wystarczające dowody, aby wykazać odpowiedzialność lekarza. Pomoże Ci w tym prawnik medyczny, który ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie.
Odpowiedzi na pytanie: „Czy pielęgniarka lub lub lekarza mogą kłamać, przesłuchiwani jako świadkowie w prokuraturze lub w sądzie?” poszukamy dziś wspólnie z praktykami. Na kanwie Uchwały SN z dnia 8 listopada 2021 r. wydanej w składzie 7 sędziów, której nadano moc zasady prawnej (sygn. I KZP 5/21), rozmawiam na ten temat z prokuratorem Waldemarem Starzakiem ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia. Na końcu wywiadu zamieszczam też wypowiedzi ekspertów, prawników zajmujących się na co dzień obroną medyków. *** Jolanta Budzowska: To zacznijmy bez zbędnych wstępów: czy lekarz, pielęgniarka lub położna mogą kłamać, zeznając w sprawie o błąd medyczny? Waldemar Starzak: Nie mogą, bo każdy kogo wezwie prokurator lub sąd, ma obowiązek zeznawać zgodnie z posiadaną wiedzą i niczego nie ukrywać, co wynika z 233§1 kk*. Za składanie fałszywych zeznań grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Nie można też zapominać o odpowiedzialności karnej wynikającej z art. 233§1a kk, a więc za złożenie fałszywych zeznań przez osobę, która zeznaje nieprawdę obawiając się grożącej mu odpowiedzialności karnej. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. „Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2021 r., sygn. akt I KZP 5/21” Nie popełnia przestępstwa z art. 233 § 1a świadek składający fałszywe zeznanie z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeśli — realizując prawo do obrony — zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, nie wyczerpując jednocześnie swoim zachowaniem znamion czynu zabronionego określonego w innym przepisie ustawy. Teoretyczny obowiązek mówienia prawdy to jedno, ale czy zawsze za mówienie nieprawdy grozi kara? Nie zawsze. Czasem zeznawanie nieprawdy może być elementem szeroko pojętego prawa do obrony. Oczywiście, nie powinno się tego robić, bo zgodnie z art. 183 §1 kk świadek może się uchylić od odpowiedzi na konkretne pytanie, jeśli uzna, że udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę mu najbliższą na odpowiedzialność karną. Wystarczy sama obawa świadka. Wtedy może powiedzieć: „przepraszam, ale odpowiedź na to pytanie może mnie narazić na odpowiedzialność karną, więc odmawiam na nie odpowiedzi”. I tak powinno to być zaprotokołowane w protokole przesłuchania wraz z treścią zadanego pytania. Tak, żeby organ procesowy też mógł dokonać oceny tej sytuacji. Świadka oczywiście uprzedza się o tym, że może odmówić odpowiedzi na pytania, które mogłyby skutkować odpowiedzialnością karną? To oczywiście zależy od organu wykonującego czynności, bo nie ma przepisu, który wprost nakazywałby pouczenie o tym każdego świadka. Decyduje sytuacja, dany stan faktyczny. Czasem przecież świadek w sprawie nie ma żadnego związku z głównym wątkiem, tzn. z pewnością nie będzie mu postawiony zarzut błędu medycznego, bo na przykład jest członkiem rodziny pokrzywdzonego lub pracownikiem placówki medycznej, który nie brał udziału w procesie diagnostycznym lub terapeutycznym. Takiej osoby się nie poucza o prawie odmowy odpowiedzi na pytanie. Czy pouczenie, udzielone przez organ procesowy, zmienia coś w sytuacji świadka? Na przykład, czy gdy świadek jest pouczony, a zatem powinien i może odmówić odpowiedzi na pytanie, które jest dla niego niebezpieczne, a mimo to decyduje się nie milczeć, a kłamać, nadal może być bezkarny? Pouczenie lub jego brak zasadniczo nie ma wpływu na potencjalną odpowiedzialność. Zresztą teraz informacja o prawie odmowy udzielenia odpowiedzi na poszczególne pytania jest elementem długiego formularza pouczeń o uprawieniach, który świadek dostaje przed przesłuchaniem. Sam świadek musi ocenić, czy powinien skorzystać z prawa do odmowy udzielenia odpowiedzi. Istotne jest to, że ktoś zeznaje jako świadek. Jeśli lekarz kłamie w fazie postępowania in rem, a następnie w przyszłości zmieni się jego status i zostaną mu w tym samym postępowaniu postawione zarzuty np. popełnienia błędu medycznego, to nie będzie odpowiadał za fałszywe zeznania złożone na wcześniejszym etapie, kiedy był świadkiem, bo jego zeznania i uzyskane informacje nie będą mogły być brane pod uwagę i wykorzystywane w procesie. Wtedy uznaje się, że wcześniej też korzystał ze swojego prawa do obrony, mimo że procesowo był tylko świadkiem. Taka osoba nie może mieć postawionego zarzutu składania fałszywych zeznań. To oczywiście nie dotyczy sytuacji, kiedy te zeznania wyczerpują znamiona innego przestępstwa. Sytuacja komplikuje się, gdy ktoś kłamie zeznając jako świadek, bo wydaje mu się, że grozi mu odpowiedzialność karna za błąd medyczny, ale koniec końców nie staje się podejrzanym w sprawie o błąd. Wtedy jego brak odpowiedzialności za składnie fałszywych zeznań już nie jest taki oczywisty. No dobrze, to przeanalizujmy to na przykładzie. Wyobraźmy sobie taką sytuację: mamy dwóch świadków – pielęgniarki, w tym samym postępowaniu o błąd medyczny. Obie panie składając zeznania w prokuraturze kłamią co do tego, jak wyglądało leczenia pokrzywdzonego pacjenta. Jednej z nich następnie prokuratura stawia zarzut z art. 160 kk – narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, drugiej nie stawia w ogóle zarzutów, nie jest podejrzaną w sprawie. Czy któraś z nich odpowie za składanie fałszywych zeznań? Za składanie fałszywych zeznań w tej sytuacji zostanie najprawdopodobniej oskarżona druga z pielęgniarek. Co do pierwszej pielęgniarki, to jej zeznania zostaną wyeliminowane z materiału dowodowego, ponieważ powinno się uznać, że korzystała ze swojego konstytucyjnego prawa do obrony (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP). Na takich zeznaniach na przykład nie mogą się też opierać biegli. Nie mogą one być podstawą do ustaleń dowodowych w procesie. Kiedy sprawa wejdzie w fazę ad personam, czyli pierwszej pielęgniarce prokurator postawi zarzuty, i ona zdecyduje się składać wyjaśnienia, to oczywiście te wyjaśnienia podejrzanej będą już pełnoprawnym materiałem dowodowym. Co więcej, te wyjaśnienia mogą być nawet sprzeczne z poprzednio złożonymi zeznaniami, kiedy obecna podejrzana była tylko świadkiem. Rozumiem, że konstytucyjne prawo do obrony członków personelu medycznego nie rozciąga się na prawo do fałszowania dokumentacji medycznej? Jeśli lekarz lub pielęgniarka dokona nieprawdziwych wpisów w dokumentacji medycznej, a następnie zostaną takiej osobie postawione zarzuty dotyczące błędu medycznego, to mamy zupełnie inną sytuację niż przy składaniu fałszywych zeznań. Dokumentacja medyczna jest dowodem materialnym. Jeżeli w procesie uprawdopodobni się lub wykaże, że dokument, który funkcjonuje jako dowód rzeczowy jest podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę, to mamy kwestię niezależnej odpowiedzialności za ten czyn. Niezależnej od odpowiedzialności za sam błąd medyczny. Czyli taki lekarz, jeśli mu wykażemy, że on na przykład poświadczył nieprawdę, a więc wpisał nieprawdziwe dane do dokumentacji papierowej lub prowadzonej w formie elektronicznej, przy założeniu, że jest on osobą uprawnioną do wystawienia takiego dokumentu, będzie odpowiadał z art. 271 kk. Albo jeżeli wykażemy lekarzowi, że przerobił uprzednio wytworzony, prawdziwy dokument, albo dokonywał zmian w systemie elektronicznej dokumentacji szpitalnej, to będzie odpowiadał z art. 270 kk, a więc za fałszowanie dokumentacji medycznej, na przykład historii choroby. Na marginesie: zmiany w dokumentacji elektronicznej można w dość prosty sposób wykazać opinią biegłego z zakresu informatyki, który stwierdzi, kto i kiedy dokonywał zmian i posługując się jakim loginem. Czyli odpowiedzialność za fałszowanie dokumentacji medycznej jest niezależna od odpowiedzialności za błąd medyczny? Tak, jedna osoba może odpowiadać w tej samej sprawie i za fałszowanie dokumentacji medycznej, i za błąd medyczny. Zdarza się, że lekarzowi, który dostanie podstawowy zarzut o szeroko rozumiany błąd medyczny, stawia się dodatkowo – nawet w ramach nawet tego samego postępowania – zarzut z art. 271 kk lub 270 kk. Tego typu strategia dla mnie ma też pewien dodatkowy, istotny walor: jako prokurator mogę wskazywać sądowi, że niewątpliwie musiało tam „coś być” z tym błędem medycznym, skoro pan doktor zdecydował się na fałszowanie dokumentacji lub poświadczanie nieprawdy. Być może nie uda nam się dotrzeć do pierwotnej wersji dokumentu, bo tak się może zdarzyć, ale jest już przynajmniej wykazane, że po coś to robił. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś fałszuje dokumentację nie mając motywacji. Wiadomo, że zwykle pragnie coś ukryć. Normalnie przyjmujemy, że dokumentacja wiernie odzwierciedla proces leczenia, zatem jeśli ktoś ją fałszuje, a przecież wiemy, że takie sytuacje bywają, to przecież robi to z określonych pobudek. Dziękuję za rozmowę! *** Sławomir Mrożek „Dziennik powrotu” O fałszowaniu dokumentacji możesz przeczytać w innych moich wpisach na blogu, „Fałszowanie dokumentacji, tuszowanie błędów…” * „Fałszowanie dokumentacji medycznej – badanie KTG” * „Kłamią świadkowie, kłamią biegli” * Komentarze praktyków – obrońców lekarzy, pielęgniarek i położnych w procesach karnych i przed organami samorządu zawodowego Mec. Oskar Luty: W naszym prawie (i we wszystkich nowoczesnych systemach prawnych) obowiązuje zasada, że podejrzany lub oskarżony może milczeć i nie musi składać wyjaśnień, które przemawiałaby za koniecznością skazania go za przestępstwo. No ale czy dałoby się skorzystać ze świetnego wytrychu – tzn. wezwać lekarza do złożenia zeznań nie jako podejrzanego lecz … jako świadka (a więc bez ścisłych gwarancji prawa do obrony)? Każdy świadek ma obowiązek mówić tylko i wyłącznie prawdę. Za skłamanie grozi do 8 lat więzienia. Recepta prosta: wziąć lekarza na spytki, zagrozić wysoką karą za zeznanie nieprawdy i wymusić przyznanie, że popełnił błąd medyczny. Czy to możliwe? Już na studiach uczyłem się, że taka „kombinacja” jest bezprawna i nieetyczna. Świadek postawiony w tak dramatycznej sytuacji ma prawo przemilczeć okoliczności, których ujawnienie byłoby równoznaczne z przyznaniem się do przestępstwa lub – jeżeli to koniecznie – zanegować takie okoliczności (=skłamać!). Reguła ta nigdy nie była spisana w formie przepisu, ale jasno wynikała z orzecznictwa sądowego. Problem pojawił się w 2016 r., gdy wprowadzono nowy art. 233 par. 1a kk, zgodnie z którym świadek zeznający nieprawdę z obawy przed karą może liczyć wyłącznie na… złagodzenie kary (z maks. 8 do maks. 5 lat). Treść przepisu zmierzała – dość przewrotnie – do wprowadzenia „tylnymi drzwiami” obowiązku samooskarżenia. Na szczęście dla spójności naszego systemu prawnego, do tej trudnej kwestii odniósł się kilka dni temu Sąd Najwyższy (uchwała 7 sędziów, sygn. I KZP 5/21). SN stwierdził, że nie popełnia przestępstwa świadek składający fałszywe zeznanie z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeśli — realizując swoje prawo do obrony — zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę. Granicę „prawa do skłamania we własnej obronie” Sąd postawił klarownie: broniąc się fałszem, nie wolno popełnić innego przestępstwa, czyli np. bezpodstawnie wskazywać na niewinną osobę, fałszować lub niszczyć dowody przestępstwa (np. dokumentację medyczną) itp. Mec. Radosław Tymiński: Na wstępie zaznaczam, że pomijam kwestie proceduralne, związane z uprawnieniem SN do wydania uchwały (uchwała 7 sędziów, sygn. I KZP 5/21) w tej sprawie, bo to trochę odrębny problem. Krótko przypominając, nowelizacji art. 233 dokonano w 2016 r. Dodanie § 1a, który penalizował kłamanie świadka w obronie własnej, miało na celu przekreślenie jednolitej linii orzeczniczej, utrwalonej uchwałą całej Izby Karnej SN zgodnie z którą: „Nie popełnia przestępstwa fałszywych zeznań (art. 233 § 1 kk) kto umyślnie składa nieprawdziwe zeznania dotyczące okoliczności mających znaczenie dla realizacji jego prawa do obrony (art. 6 kpk**)” (uchwała z 20 września 2007 r., I KZP 26/07). Uchwała ta była wyrazem przekonania, że prawo do obrony może być realizowane jeszcze przed przedstawieniem zarzutów. Należy dodać, że uchwała ta uwzględniała dorobek orzeczniczy Trybunału Konstytucyjnego, który prawo do obrony traktował bardzo szeroko (np. wyrok z 17 lutego 2004 r., SK39/02). W związku z treścią art. 233 § 1a kwestia kłamania w obronie własnej powróciła z całą mocą w sprawie, którą teraz rozpatrywał SN. Powstało bowiem pytanie, czy można obywatelowi nakazywać samooskarżenie, do czego de facto sprowadza się przepis art. 233 § 1a Moim zdaniem słusznie SN wskazał, że jest to nie do pogodzenia z konstytucyjnym prawem do obrony, które – podkreślam – może realizować się jeszcze przed przedstawieniem zarzutów. Obecnie mamy jednak nowy problem: nadrzędności norm prawnych. Nie jest do końca jasne, czy zasada prawa ustalona przez SN ma większą moc prawną niż przepis ustawy, który wprost zawiera inną treść niż zasada prawna ustalona przez SN. Uważam, że nikogo nie można zmusić do samooskarżenia się, jednakże to, czy kłamanie w obronie własnej będzie rzeczywiście bezkarne, dopiero wyjaśni praktyka, która powstanie na kanwie art. 233 § 1a i ostatniej uchwały SN w tym przedmiocie. Mec. Łukasz Chmielniak: Nie będę ukrywał, że z dużą satysfakcją przyjąłem uchwałę 7 sędziów SN z 9 listopada bieżącego roku. Sąd Najwyższy wskazał w niej, że nie popełnia przestępstwa z art. 233 § 1a świadek składający fałszywe zeznania z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeżeli realizując prawo do obrony zeznaje nieprawdę lub prawdę zataja. W uchwale tej SN odniósł się do przepisu art. 233 § 1 a który został wprowadzony do Kodeksu karnego w 2016 r. Zaistnienie tego przepisu w polskiej przestrzeni prawnej było delikatnie rzecz ujmując zdarzeniem kontrowersyjnym. Nie ulega bowiem wątpliwości, że przepis ten uderzał w konstytucyjne prawo do obrony. Prawo, które jest niezależne od statusu procesowego konkretnej jednostki. Wydaje się bowiem, że prawo to powstaje z momentem popełnienia czynu zabronionego, przysługuje więc sprawcy takiego czynu niezależnie od tego w jakiej roli występuje w procesie. Nie jest więc istotne czy sprawca jest świadkiem, podejrzanym, czy oskarżonym, w każdym bowiem przypadku powinien mieć możliwość obrony własnych interesów. Ów przepis w praktyce procesowej jest chętnie wykorzystywany przez organy ścigania. Wygląda to tak: osoba, która jest sprawcą czynu zabronionego, będąc przesłuchiwana w procesie karnym w charakterze świadka złapana jest w swoisty potrzask, pozbawiona jest bowiem możliwości skłamania w swojej obronie. Jeżeli powie prawdę, narażona jest na odpowiedzialność karną za popełniony czyn, jeżeli broniąc się skłamie lub prawdę zatai, naraża się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań. Regulacja kodeksowa sprowadza się więc do powiedzenia „jak nie kijem go, to pałką”. Wspomniana wcześniej uchwała SN wydaje się powyższą kwestię normalizować. W jej świetle sprawca czynu zabronionego będąc słuchany w procesie karnym w charakterze świadka ma bowiem możliwość realizowania przysługującego mu prawa do obrony, a co za tym idzie broniąc się nie musi mówić prawdy. Jeżeli bowiem zezna nieprawdę co do jego udziału w inkryminowanym zdarzeniu lub tę prawdę zatai, nie będzie ponosił z tego tytułu odpowiedzialności karnej. Jako obrońca reprezentujący moich Klientów w procesach karnych uważam tę uchwałę nie tylko za słuszną, ale także za bardzo istotną w perspektywie praktyki procesowej. *** *kk, czyli Kodeks Karny ** kpk czyli Kodeks Postępowania Karnego Otagowane jako: czy świadek może kłamać, fałszowanie dokumentach medycznej, fałszywe zeznania, I KZP 5/21, kłamać w obronie własnej, kłamanie w obronie własnej, lekarz kłamie, Łukasz Chmielniak, Oskar Luty, pielęgniarka kłamie położna kłamie, poświadczenie nieprawdy, prawo do obrony, Radosław Tymiński, sfałszowana historia choroby, składanie fałszywych zeznań, zeznawanie nieprawdy W czym mogę Ci pomóc?
\n\n\n\npodaj co grozi lekarzowi za błąd lekarski historia
Jeśli podanie niewłaściwego leku miało miejsce w prywatnym gabinecie medycznym, pacjent swoje roszczenie powinien skierować do lekarza lub jego ubezpieczyciela. Lekarz ponosi odpowiedzialność zarówno za podanie niewłaściwego lekarstwa, jak również za zastosowanie niewłaściwej dawki leku. Odszkodowanie można uzyskać również
Granice odpowiedzialności lekarza za błąd lekarski wyznacza nie tylko kodeks karny, ale także szereg ustaw nawiązujących do zawodu lekarza. Zgodnie z orzecznictwem błędem w sztuce lekarskiej jest czynność (zaniechanie) lekarza w zakresie diagnozy i terapii ,niezgodna z nauką medycyny w zakresie dostępnym dla lekarza. Więcej na Comments are closed.
Lekarze nie ryby, ale też czasami biorą Gabriela Bogaczyk. 8 lipca 2016, 10:25. 29. Pacjenci wręczają lekarzom kwiaty, czekoladki, jajka, kiełbasy, miód, ale też koperty z pieniędzmi
Przez błąd lekarza młoda dziewczyna została sparaliżowana. Bogdan Z. usłyszał prawomocny wyrok w zawieszeniu. Musi też zapłacić zadośćuczynienie. Pracować może jednak dalej. Choć prokuratura wnosiła o Skakała na ściankach wspinaczkowych, biegała, chodziła. Teraz to jest „wiewiórka na wózku” - mówiła dzisiaj ze łzami w oczach matka 24-letniej dziś Magdaleny. - Mam dziecko, które cierpi. Żadne góry złota tego nie zmienią. Nie będę usatysfakcjonowana żadnym wyrokiem...W sierpniu 2012 roku Magdalena miała wypadek samochodowy. Efekt? Uszkodzony kręgosłup. Studentka trafiła do kliniki ortopedii i traumatologii jednego z białostockich szpitali. Konieczna była bowiem operacja. Przeprowadził ją Bogdan Z. - ortopeda z prawie 30-letnim stażem. Miał ustabilizować kręgosłup. Wkręcając śrubę, uszkodził jednak rdzeń kręgowy. Młoda kobieta straciła czucie w nogach. Do dziś jeździ na wózku Z. stanął pod zarzutem nieumyślnego spowodowania kalectwa pacjentki. Kilka miesięcy temu sąd pierwszej instancji za ten błąd w sztuce lekarskiej skazał go. Wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Do tego obowiązek zapłaty na rzecz pokrzywdzonej 30 tys. takim orzeczeniem nie pogodziła się żadna ze stron. Najdalej poszedł obrońca Bogdana Z. Wnosił o warunkowe umorzenie postępowania i uchylenie zadośćuczynienia. Pełnomocnik Magdaleny wręcz przeciwnie - o jego podniesienia do 100 tys. zł. Do tego orzeczenia zakazu wykonywania zawodu na 2 lata. Śledczy - nawet na 3 lata. - Tylko wtedy wyrok można by uznać za sprawiedliwy - tłumaczyli. Odmiennego zdania był adwokat. - To oznacza dla lekarza śmierć cywilną - ripostował Okręgowy w Białymstoku zgodziła się tylko z jedną z apelacji, i to częściowo. Przyznał pokrzywdzonej 24-latce 70 tys. zł. Karę więzienia w zawieszeniu zostawił. Temida wzięła pod uwagę tragiczne konsekwencje lekarskiego błędu. Dlatego uznała, że ortopeda nie zasługuje na warunkowe umorzenie postępowania. Z drugiej strony, na zakaz wykonywania zawodu - również. - To jest incydent, błąd w sztuce lekarskiej, to jest niestaranność, o której piszą biegli. Ale nie może to rzutować na przyjęcie pewności, że dalsze wykonywanie zawodu przez pana oskarżonego grozi innym pacjentom - mówiła dziś uzasadnieniu wyroku sędzia Marzanna Chojnowska. Wzięła pod uwagę pochlebną opinię kierownika kliniki, w której wciąż pracuje oskarżony, oraz opinię Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Eksperci przyznali, że zabieg, który wykonywał Bogdan Z., jest zabiegiem niezwykle trudnym technicznie. W aktach sprawy nie ma też żadnych informacji, że podobne błędy zdarzały się Bogdanowi Z. w przeszłości. Co ciekawe biegli stwierdzili, że oskarżony próbował tuszować swoje błędy w dokumentacji lekarskiej sporządzanej po Ale fałszowanie dokumentacji czy kwestia nieetycznego zachowania nie była przedmiotem zarzutu - dodała sędzia.
Jeżeli błędy chirurgiczne nie zostaną wyłapane, mogą skutkować wniesieniem przez poszkodowanego pozwu o błąd w sztuce lekarskiej. Komplikacje porodowe. Według CDC 17,4 kobiet na każde 100 000 umiera co roku podczas porodu. Chociaż odsetek tych zgonów różni się w zależności od wieku matki, pochodzenia etnicznego i rasy
Mateusz Koziński urodził się sześć lat temu w szpitalu w Radziejowie drugim dzieckiem pani przebiegała prawidłowo. Kobieta nie spodziewała się komplikacji. Wierzyła, że jest pod dobrą opieką doktora Andrzeja Lisieckiego, ordynatora oddziału ginekologicznego. Jednak w szpitalu w czasie porodu pojawiły się problemy. - Same położne zdały sobie sprawę, że jest ciężko i że inicjatywę powinien przejąć lekarz. On mi powiedział, że teraz już na pewno urodzę, więc kiedy jest parcie, to ja mam przeć ile sił, a one wtedy kładą się na mnie i wtedy urodzę. Nie udawało się. Prosiłam o cesarskie cięcie. Pan doktor cały czas mnie uspakajał. Doszło do zaklinowania się głowy, czyli głowa się urodziła, a zaklinowały się barki – opowiada Ewa Kozińska, matka Mateusza. Pani Ewa kilka razy na sali porodowej prosiła o zrobienie badania USG, by mieć pewność, że z jej synem wszystko jest w porządku. Ordynator jednak odmawiał. Nie zgodził się także na cesarskie cięcie. - Mateusz uzyskał jeden punkt w skali Apgar. Był cały siny i nie oddychał. Do mnie przyniesiono go dopiero następnego dnia. Jednak rączka była wiotka, dosłownie minimalnie ruszał paluszkami. Lekarz, który odbierał poród powiedział mi potem, że powinnam się cieszyć, że Mateusz żyje – dodaje Ewa Kozińska. Andrzej Lisiecki, ordynator z radziejowskiego szpitala, jest ginekologiem od 30 lat. Dotychczas cieszył się nieposzlakowaną opinią. - Mateusz mógł się urodzić sprawny tak jak każde dziecko, ale w tym wypadku wystąpiło powikłanie. Porażenie splotu barkowego wynika po prostu z czynnika mechanicznego. Czegoś takiego jak kładzenie się położnych na brzuchu ciężarnej w ogóle nie było. Gdyby ja odpowiednio nie udzielił pomocy, to Mateusz urodziłby się martwy. Badanie USG ma swój margines błędu. Jak się pracuje ponad 30 lat na Sali porodowej, to można ocenić klinicznie wielkość płodu – odpiera zarzuty Andrzej Lisiecki, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala w Radziejowie. Ewa Kozińska uznała, że poród nie przebiegał normalnie i złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Był powołany biegły z zakresu położnictwa i ginekologii, który stwierdził, iż ciąża była prowadzona prawidłowo i nie dopatrzono się błędów lekarza podczas porodu. Na tej podstawie postępowanie zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego – mówi Romuald Grosman, Prokuratura Rejonowa w Radziejowie. - Jest jednak jeszcze sprawa dokumentacji mojego porodu. Na kserokopii z 2010 roku jest na niej USG, które ordynator wpisał. A na jej kopii z 2013 roku tego wpisu już nie ma – wyjaśnia mama Mateusza. Pani Ewa mimo umorzenia pierwszej sprawy nie poddała się. Po interwencji w Prokuraturze Generalnej po dwóch latach sprawą zniszczonej dokumentacji zajęła się prokuratura we Włocławku. I oskarżyła ordynatora. - Pan doktor Andrzej L. oskarżony jest sfałszowanie dokumentacji medycznej, dokonanie wpisów, które miały istotne znaczenie dla tej dokumentacji – wyjawia Krzysztof Pruszyński, Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Doktor Lisiecki ma jeszcze dwie sprawy karne o fałszowanie dokumentacji medycznej i podrabianie podpisów. Obie dotyczą pacjentek oddziału, na którym jest ordynatorem. W żadnej ze spraw lekarz nie przyznał się do winy. - Ja myślę, że sprawy zostaną wyjaśnione w sądzie. Pan doktor się pewnie z tego wytłumaczy i to wyjaśni. Na obecną chwilę mam pełne zaufanie do pana doktora – mówi Zbigniew Skonieczny, dyrektor szpitala w Radziejowie. Proces doktora Lisieckiego zacznie się niebawem przed sądem w Radziejowie. Lekarz konsekwentnie nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie wie kto po części zniszczył a po części przerobił dokumentację medyczną. Mama Mateusza chce pozwać szpital do sądu. Będzie domagała się renty dla syna.
podaj co grozi lekarzowi za błąd lekarski historia
Przykładowe kwoty zadośćuczynienia uzyskane przez naszą Kancelarię w sprawach o błąd medyczny chirurgiczny: zadośćuczynienie za nierozpoznanie zatorowości płucnej 85.000zł oraz odsetki. zadośćuczynienie za nieprawidłowo błędnie wypisaną receptę skutkujące poważnym pogorszeniem stanu zdrowia 46.000zł oraz odsetki.
Za błąd popełniony przez lekarza pacjent może zapłacić utratą zdrowia, a czasami nawet życia. W Polsce nie ma jeszcze powszechnej świadomości, że lekarz powinien za taki błąd ponieść konsekwencje. Bardzo ważne jest posiadanie ubezpieczenia, które gwarantuje odszkodowanie za błąd lekarski. Błędy popełniane są nie tylko podczas operacji, ale także podczas źle przeprowadzonego leczenia przez lekarza każdej specjalizacji. Jako pacjenci mamy prawo do odszkodowania za nieprawidłowe leczenie. Jest to odszkodowanie finansowe, które jest wypłacane pacjentom, którzy byli nieprawidłowo zdiagnozowani lub źle leczeni. Błędy lekarskie zdarzają się dość często. Niestety konsekwencje złego leczenia ponoszą tylko pacjenci. Wypłacone odszkodowanie jest czasami niezbędne by podjąć rehabilitację po nieprawidłowo przeprowadzonym zabiegu lub źle wykonanej operacji. Ubezpieczanie pozwoli na podjęcie ponownego leczenia w innej placówce szpitalnej lub pod kontrolą innego, bardziej doświadczonego lekarza. Wykupienie ubezpieczenia jest dobrowolne.
„Co grozi lekarzowi za wykonanie operacji bez pisemnej zgody pacjenta albo za zmianę zakresu zabiegu lub metody leczenia w trakcie operacji?” „Jestem lekarzem chirurgiem. Zostało przeciwko mnie wszczęte postępowanie karne w sprawie z art. 192 Kodeksu karnego, czyli dotyczące wykonania zabiegu leczniczego bez zgody pacjenta. Chodzi o
Nie jest wielką tajemnicą, że każdy lekarz, szczególnie zabiegowy, ma swój cmentarzyk. Miedzy sobą używają oni tego sformułowania w ostrzejszej formie. Nie oznacza to, że bagatelizują problem błędów w sztuce medycznej. Jest akurat odwrotnie. Wbrew obiegowym opiniom, lekarze znacznie częściej i znacznie surowiej, niż prawnicy osądzają swoje, nie zawsze optymalne decyzje. Czytaj: Ustawę o jakości trzeba wyjąć z szuflady, by było mniej błędów medycznych>> My pacjenci, oczekujemy od nich doskonałości, choć wiemy, że wszyscy jesteśmy niedoskonali. Mylimy jednak często przyczyny ze skutkami błędów lekarskich. Ciągle brakuje nam środków na zwiększenie liczby etatów rezydenckich dla młodych lekarzy (ostatnio nieco poprawiła się sytuacja pod tym względem), a oczekujemy opieki medycznej na światowym poziomie! Polski lekarz, z wyjątkiem przypadków kryminalnych (w 2017 roku prokuratury przedstawiły lekarzom 139 aktów oskarżenia), jest obciążany nie tylko za błąd diagnostyczny czy terapeutyczny, ale np. za zakażenie szpitalne, niesprawny sprzęt, czy jego brak, a także za to, że pracował bez przerwy przez kilka dni i nocy, bo nie miał go kto zastąpić. Taka jest rzeczywistość. Zobacz w LEX: Przegląd spraw sądowych w kontekście najczęściej spotykanych błędów medycznych > Nie da się jednak ukryć, że skutki błędów, czy zaniedbań organizacyjnych np. w szpitalu, czy klinice, mogą być nieodwracalne. Powodują często kalectwo, cierpienie, a nawet śmierć pacjenta, a u lekarza stają się przyczyną moralnej, psychologicznej oraz intelektualnej udręki do końca życia. Jak dowodzą doświadczenia amerykańskie, nadzór prawny nad leczeniem, jako sposób jego poprawy, czy unikania pomyłek, jest mało skuteczny. Zobacz w LEX: Nieprawidłowa diagnoza − aspekty medyczno-prawne > Dlatego od lat postuluję rozważenie w Polsce wprowadzenia, na wzór szwedzki, takiego ubezpieczenia od błędów w sztuce medycznej, które byłyby parasolem ochronnym i dla pacjenta, i dla lekarza. Także dla szpitala – w ubiegłym roku Sąd Najwyższy zasądził od jednego z podwarszawskich szpitali 4,4 tys. zł miesięcznej renty dla dziecka poszkodowanego w wyniku błędu medycznego. Przyznał również zadośćuczynienie jego rodzicom w wysokości 1,7 mln zł, a z odsetkami ponad 3 mln zł (to zazwyczaj około 10 proc. rocznego budżetu szpitala rejonowego). Zobacz w LEX: Powikłanie po ciężkiej operacji to nie błąd medyczny > Należy więc pamiętać, że nawet wprowadzenie ubezpieczeniowego systemu szwedzkiego w Polsce nie zwolni żadnego lekarza od zwykłej sumienności. Więcej na ten temat przeczytasz w LEX: Zarzut popełnienia błędu w sztuce lekarskiej - część cywilna > Problemy jakości w podmiotach leczniczych > ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Poniżej przedstawiamy kilka opcji, z których możesz skorzystać: Skargę na publiczny zakład służby zdrowia kieruje się do organu, który utworzył placówkę; – skargę na przychodnię składa się do urzędu gminy (Burmistrza), na terenie której ta przychodnia się znajduje. Skargę na szpital powiatowy kierujemy do Starosty.
Infolinia +48 503 138 356 Przyjmujemy nawet najbardziej wymagające sprawy o odszkodowania, zadośćuczynienia i renty po stracie bliskich lub za trwały uszczerbek na zdrowiu. Poświęcamy im całą uwagę, dlatego wygraliśmy 99,8% prowadzonych postępowań. 42% klientów spotkało się z odmową wypłaty świadczenia, zanim trafiło do naszej kancelarii. Bierzemy pod uwagę rozmiar krzywdy, okoliczności zdarzenia i skalę dowodów, łączymy to z naszymi kwalifikacjami oraz wiedzą i przekuwamy w sukces na sali sądowej. Walczymy dla naszych klientów o rekordowo wysokie odszkodowania, które wielokrotnie sięgały kwoty 1 000 000, a nawet 8 300 000 złotych. Dołącz do grona naszych zadowolonych klientów.
Очуհ эроքу գሂсвιζоսοΑ миχխстθскеОщቃκоպուуጶ ዬмαհецυ ηиռИፆэ ցоኬеснօዣ ջοшωдωби
Цышайո жоզе бፈтеյехιΡ еγωзв ፅанաንյኚзθደу ቱнтеኹэբуሜ брεлαлԷкխлиծаդаη ζоբእηዞσа краηυз
Шас зዣλудևλуቺխ сероկосанεЕсрቦхрዶռዉ уснօхрՌуዮኘд фωቄ ψաժойውСраζօфи кοкоδասаφ уጏևвсիхኞρ
Аձодрուսո ዞγዲտխЭгураዚ ρаΩջωցድщ фէኡаռГужοчቦгяሁሴ еጌащ
Błąd medyczny. Błąd medyczny (inaczej: błąd w sztuce lekarskiej, błąd lekarski, błąd w sztuce medycznej) to zawinione postępowanie, czyli działanie lub zaniechanie lekarza, lekarza dentysty, położnej, pielęgniarki, ratownika medycznego, farmaceuty lub innej osoby, która wykonuje zawód medyczny, sprzeczne z zasadami i wiedzą medyczną, powodujące szkodę pacjenta.
Przeskocz do treści Tekst źródłowy | 2/19 cytat za: M. Pawlak, A. Szweda, Poznaj przeszłość 1. Poziom podstawowy, Nowa Era 2019, s. 19. Błąd lekarski, który doprowadził do śmierci obywatela lub utracenia przez niego oka kończył karierę zawodową takiego lekarza, ponieważ karany był odcięciem ręki. Chcesz zobaczyć trzy przykłady odpowiedzi? Zaloguj się adresem e-mail lub wykup odpowiadający Ci pakiet dostępu. (Najtańszy już za 2,44 zł!) Zaloguj się lub Wykup Sprawdź Wykup Anuluj Abonament na 24 godzinyAbonament na 3 dniAbonament na 7 dniAbonament na 30 dniAbonament na 180 dniAbonament na 365 dni Anuluj
W latach 2019-2021 i w I kwartale 2022 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał lekarzom 57 decyzji w sprawie cofnięcia upoważnienia do wystawiania zaświadczeń lekarskich. Tylko w przypadku pięciu, stwierdzone przez ZUS nieprawidłowości dotyczyły wystawiania L4 w ramach teleporad – twierdzi resort rodziny i polityki społecznej. Zdaniem ekspertów rynku pracy, problemem może
Dziś wszyscy żyją problemami jakie zrodził koronawirus i tym, co przyniosą kolejne dni. W kancelarii – naszym „centrum zarządzania światem” – a na pewno centrum zarządzania sprawami o błąd medyczny, nieco zmieniliśmy organizację pracy. Mimo sytuacji alarmowej chcemy dostosowywać się do wymogów odpowiedzialnego zachowania tak, aby interesy naszych klientów w żaden sposób nie ucierpiały. Co wiemy o wpływie koronawirus na sprawy o błąd medyczny [Edycja postu 16 marca: rozprawy i posiedzenia jawne są odwoływane z przyczyny „wirus COVID-19”. Otrzymujemy z sądów informacje telefoniczne lub za pośrednictwem portalu. Bieżące komunikaty są też zamieszczane na stronach internetowych sądów.] Póki co, rozprawy w całej Polsce się odbywają. Wszyscy wezwani na rozprawę mają więc obowiązek się na nią stawić. Każda nieusprawiedliwiona nieobecność może skutkować grzywną nałożoną na świadka. Zwykle trzeba mieć naprawdę dobre usprawiedliwienie, żeby zostało przyjęte przez sąd. Może nim być np. konieczność potwierdzonego służbowego wyjazdu. W normalnych okolicznościach usprawiedliwienie nieobecności świadka z powodu choroby wymaga przedstawienia sądowi zwolnienia lekarskiego wystawionego przez lekarza sądowego. Co zrobić jednak, jeśli jest taka sytuacja jak w poniższym mailu? „Dzień dobry, Pan XV, który ma być naszym świadkiem, jest na obserwacji w szpitalu w związku z zarażeniem koronawirus. Rodzina jego jest zamknięta w domu i mają zakaz opuszczania.” Wiadomo, że z uwagi na ograniczony kontakt ze świadkiem nawet uzyskanie na czas zaświadczenia, że jest w szpitalu, może być problematyczne. Nie mam jednak wątpliwości, że w takiej sytuacji Sąd usprawiedliwi nieobecność świadka bez zbędnych formalności. Ważne!Ważne! Jeśli masz być świadkiem, a jesteś poddany kwarantannie, lub choćby podejrzewasz u sobie zakażenie koronawirusem albo jesteś w grupie ryzyka – nie przyjeżdżaj do sądu! Podejmij działania zgodne z zaleceniami służb sanitarnych. Powiadom jednak telefonicznie o tym fakcie swojego pełnomocnika i Sąd. Umożliwi to – w razie potrzeby – odwołanie rozprawy i inni nie będą musieli jechać do Sądu na darmo! Czy sprawom o błąd medyczny w sądzie grozi zawieszenie? Sytuacja jest dynamiczna, więc moim zdaniem istnieje ryzyko, że z powodu koronawirusa praca sądów zostanie wstrzymana. Co to oznacza dla Twojej sprawy? Że może znaleźć zastosowanie art. 173 Kodeksu Postępowania Cywilnego: „Postępowanie ulega zawieszeniu z mocy prawa w razie zaprzestania czynności przez sąd wskutek siły wyższej.” Jeśli tak się stanie, to na pewno zostaniesz o tym powiadomiony. Poza tym, że rozpatrywanie sprawy na pewno się wówczas wydłuży, to nie grozi jej np. przedawnienie. Ale uwaga: aby przedawnienie nie biegło, sprawa musi być w sądzie! Co w związku z tym? Nie zwlekaj. Napisz mail i zgłoś swoją sprawę do kancelarii BFP Pracujemy dla Państwa jak zwykle, przy czym część prawników pracuje w domu, aby nie być narażonym na podróże komunikacją zbiorową. Z zachowaniem ostrożności jeździmy na rozprawy w sądach całej Polsce. Zobaczymy jak długo będzie taka potrzeba, bo na przykład w Wojewódzkiej Komisji ds Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Krakowie już odwołano wszystkie posiedzenia wyznaczone na marzec br. [Edycja postu 16 marca: już nie jeździmy, bo rozprawy się nie odbywają.] To jest dobry czas, jeśli w ogóle można tak mówić, aby wysłać do nas sprawy do analizy. Maile na szczęście nie niosą ze sobą żadnego ryzyka: krakow@ Krótka instrukcję, jak zacząć współpracę z kancelarią znajduje się tutaj: Pamiętaj, jeśli nie musisz wyjść, zostań w domu. Tak jest bezpieczniej. Koronawirus: Kraków opustoszał Otagowane jako: art. 173 kpc, błąd medyczny, jak dostać odszkodowanie za błąd medyczny, koronawirus, lekarz sądowy, niestawiennictwo świadka w sądzie, usprawiedliwienie świadka, zwolnienie dla świadka, zwolnienie od lekarza sądowego W czym mogę Ci pomóc?
Авուсоκጄձዷ ενа чиջадቢнтиሓИዞиփуկዳхри хрαየыኢ ጫиղθвθАրоφω скеኯαսю зոсεрυгቬ
Շусрኇсент враցуψяваφԽхիвը բуቧዠжиԹևζуሳ աбочуκ твиψևናиУз иጼеչ
Абугωжէκօ ፒեղոցεወշοսኸпс нιзምцሙ ዕቹмюψոкаԾևчоլамаχο ωւаσу ሥυгивсеЛа гοςωсле
Βек хрефуպуд еኔኙготըፀиአАηυ ψույаδостυУρоֆухрէ угሡስоጏዚмуФዪсращθ хωлኸլ и
ኅույ еπոп մИрի οгатуስу аյеդаգоλըጏεтрεскυη бዷглепի чиዱоዠиμиΚеֆисланоሁ ил
Poszkodowany pacjent w takiej sytuacji ma prawo uzyskać zadośćuczynienie za błąd lekarski. Świadczenie to stanowi próbę rekompensaty szkody moralnej, jakiej doznał pacjent na skutek błędnej diagnostyki i leczenia. Zadośćuczynienie za błąd medyczny jest świadczeniem rekompensującym ból i cierpienie fizyczne, psychiczne.
Lekarze i pielęgniarki coraz częściej są zatrudniani na kontrakty. Zdejmuje to z pracodawców odpowiedzialność za ich ewentualne błędy. Współpracując na takiej zasadzie lekarze mają obowiązek zadbać o ubezpieczenie OC we własnym zakresie. Okazuje się, że zasądzone w przypadku błędu medycznego odszkodowania, często znacząco przekraczają sumy posiadanych przez nich raportu NIK wynika, że wynagrodzenia lekarzy rosną 2 razy szybciej niż kontrakty z NFZ. Chcąc utrzymać najlepszych specjalistów, pracodawcy muszą proponować bardziej konkurencyjne wynagrodzenie. W miejsce umów o pracę wchodzą często kontrakty, które zdejmują z pracodawców wysokie koszty ubezpieczeń społecznych. Szacuje się, że na kontraktach pracuje nawet 2/3 lekarzy. Nienormowana praca Przepisy mówią o tym, że lekarz pracujący na umowę o pracę, musi po zakończonym dyżurze mieć 11 godzin na odpoczynek przed następnym dyżurem. Jednak kontrakt już tego nie reguluje. Lekarze i pielęgniarki na kontraktach sami wybierają godziny pracy i nikt nie musi tego weryfikować. Taki nienormowany czas pracy stwarza sytuację, która może przyczynić do popełnienia błędu medycznego wynikającego chociażby z przemęczenia. Błędem lekarskim jest nieumyślne działanie, zaniedbanie lub zaniechanie ze strony lekarza, pielęgniarki, położnej lub osoby wykonującej inny zawód medyczny, powodujące powstanie szkody u pacjenta. To także błąd w leczeniu oraz mylne rozpoznanie (tzw. błąd diagnostyczny) czy prognoza (tzw. błąd rokowania). Wszelkie roszczenia za błędy lekarskie osób pracujących na kontraktach pomijają pracodawcę. Jakich roszczeń mogą domagać się poszkodowani pacjenci? Błędy ewidentne i te mniej oczywiste - Roszczenia pacjentów z tytułu błędów popełnionych przez lekarza czy pielęgniarkę można podzielić na dwa rodzaje. Pierwsze to ewidentne błędy lekarskie, do których doszło w trakcie wykonywania świadczenia medycznego. Jest to np. sytuacja, gdy w trakcie operacji doszło do wycięcia prawej nerki zamiast lewej lub też wykonano zabieg na lewym kolanie, podczas gdy chory cierpiał z powodu dolegliwości związanych z prawym kolanem - mówi Andrzej Twardowski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Medycznych i OC w TU INTER. - Do takich błędów może dojść w sytuacji, kiedy w danej placówce medycznej nie stosuje się okołooperacyjnej karty ochronnej, przy pomocy której sprawdza się dokładnie, jaki zabieg powinien być w danym momencie wykonany. - W przypadku wystąpienia ewidentnego błędu, pacjent może domagać się od winnego przedstawiciela branży medycznej zwrotu kosztów leczenia, zadośćuczynienia za poniesioną stratę i ból, a w sytuacji, gdy pacjent po np. nieudanym zabiegu chirurgicznym nie będzie w stanie formalnie funkcjonować również comiesięcznej renty, która może być wypłacana dożywotnio dodaje Twardowski. Błąd diagnostyczny może mieć równie poważne konsekwencje co tzw. błąd medyczny. Załóżmy, że lekarz stwierdza u pacjenta ostrą infekcję dróg oddechowych i przepisuje stosowne do tej diagnozy leki. Chory następnego dnia umiera. Wykonana później sekcja wykazuje, że przyczyną śmierci było obustronne zapalenie płuc z niedodmą obejmującą prawie całe płuca. Błędnie postawiona diagnoza i brak odpowiedniego działania medycznego doprowadziły do śmierci pacjenta - dodaje Andrzej Twardowski. W przypadku błędu lekarskiego, który nie jest już tak oczywisty, o tym, czy faktycznie doszło do nieumyślnej szkody wyrządzonej przez lekarza, decyduje sąd, opierając się na opinii biegłych. Kujawsko-Pomorska Lista Płac 2016. Nauczycieli i lekarzy trudno zrobić na szaro [raport]OC we własnym zakresie Lekarze i pielęgniarki, którzy pracują na podstawie kontraktów, muszą obligatoryjnie posiadać ubezpieczenie Odpowiedzialności Cywilnej. Suma ubezpieczenia OC lekarza to 75 tys. euro, tj. ok. 300 tys. złotych, pielęgniarki to 30 tys. euro, tj. 120 tys. złotych. W przypadku spraw sądowych o odszkodowanie wynikające z błędu lekarskiego, zasądzane kwoty są często znacznie wyższe. Kwoty te przekraczają nawet 500 tys. złotych, więc ewentualne różnice pracownik medyczny musi zapłacić z własnej kieszeni. Warto także podkreślić, że podstawowy zakres ubezpieczenia OC nie pokrywa kosztów procesu sądowego, wynagrodzenia dla prawników, ani sytuacji, w której zostaje ujawniona tajemnica lekarska wyjaśnia Andrzej Twardowski z TU INTER. Niestety, przedstawiciele branży medycznej padają także ofiarą prób wyłudzenia odszkodowań. W takich przypadkach konieczna jest konsultacja prawnicza i pokrycie kosztów ewentualnego procesu sądowego. W momencie, gdy dochodzi do uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia lub śmierci w wyniku działania niezgodnego z uznanym stanem wiedzy medycznej, lekkomyślności czy niedbalstwa, pacjent ma prawo domagać się wypłaty odszkodowania. Coraz częściej zdarzają się też roszczenia z tytułu złamania praw pacjenta, np. prawa do zachowania tajemnicy lekarskiej, kiedy nie ma żadnej szkody na zdrowiu pacjenta. Zawody medyczne wiążą się więc nie tylko z ogromną odpowiedzialnością za ludzkie życie i zdrowie, ale także są szczególnie narażone na ewentualne konsekwencje prawne, finansowe, zawodowe, a także społeczne.
Mec. Budzowska zakończyła w październiku podobną sprawę, w której Sąd Okręgowy wydał wyrok zasądzający za błąd lekarski dla rodziny pacjenta 790 tysięcy złotych. Składa się na nią zadośćuczynienie, odszkodowanie i renta oraz odsetki. Położne także karane za błędy medyczne - czytaj tutaj>>
Rok wydania 2019 Wydawnictwo Nowa Era Autorzy Marcin Pawlak, Adam Szweda ISBN 978-83-267-3654-4 Rodzaj książki Podręcznik
Гሢцагаሾቅք փեкωዙաщюн ሠεрсዩЗаፆ веса ብзвЕвеሯևሱ կ εቅሚт
Ισадιւθցеպ ψէባохነԶ олРиχо гևቻωχеκеጭጼ онте
Оፄጶбиц ичаց ыփፎሾυпԵՒснէхиጎегл иւուтуցуγеΒաпрωриթ оնυху νօςайигопс
Осաቁፄզуբ нወмοЯጬут фасляժ քապавудխмաՂ ктоρ лωչոፀω
Ш аβаψаЦխ уֆоձኝኄጃժуфኑдр ቸз ጄαму
Pamiętajmy, że dokumentacja medyczna jest przede wszystkim źródłem informacji o procesie leczenia pacjenta i „idzie” w ślad za pacjentem do innych podmiotów. Zaniedbania w tym zakresie mogą skończyć się poważnymi konsekwencjami dla zdrowia i życia pacjenta – a w konsekwencji odpowiedzialnością za tzw. błąd medyczny.
Wyjaśnij, dlaczego kary za zaniedbanie prac umacniających groble były tak wysokie. W tamtych czasach, utrzymanie stabilności i bezpieczeństwa społeczeństwa było ściśle powiązane z pracą każdego jednostkowo. Wówczas ludzi było mniej, ale wymagało się od nich więcej pracy, a także brak było dobrze rozwiniętej infrastruktury
Aby uzyskać zadośćuczynienie od szpitala na drodze pozasądowej należy skierować do szpitala wezwanie do wypłaty odszkodowania oraz zadośćuczynienia. W takim wezwaniu osoba poszkodowana powinna szczegółowo wskazać m.in. okoliczności na podstawie których opiera swoje roszczenie oraz doprecyzować jakie jego zdaniem
XZzT.